Po pracy doradcy ds. sprzedaży

Każdego dnia coraz intensywniej próbuję zwrócić na siebie uwagę nowego doradcy ds. sprzedaży zatrudnionego w naszej firmie, jednak im bardziej się staram, tym Darek coraz mniejszą zwraca na mnie uwagę. Podczas naszego pierwszego spotkania wyglądałam fatalnie – miałam na sobie akurat za dużą bluzkę koszulową, którą w pośpiechu zarzuciłam na siebie rano, a dodatkowo nie miałam na buzi ani dekagramu makijażu. Tego ranka wstałam za późno i przez makijaż mogłabym się nie wyrobić na autobus. Gdybym wiedziała, że akurat tego dnia zjawi się w pracy Darek, to wolałabym zjawić się w firmie dwie godziny później, pięknie ubrana i umalowana.

Niestety, pierwsze wrażenie najbardziej się liczy i to pierwsze wrażenie zepsułam. Od kiedy Darek znalazł się w naszej firmie, czyli od czterech dni wstaję wcześniej niż zwykle, by w poranne przygotowania do pracy włożyć jeszcze więcej wysiłku. Do tej pory wystarczało mi 40 minut porannego „upiększania się”, a teraz poświęcam na to prawie 1,5 godziny! Gdyby ten chłopak wiedział ile wysiłku wkładam w strojenie się dla niego, na pewno zwróciłby na mnie nieco więcej uwagi.

Eleganckie ubrania i perfekcyjny makijaż powinny odwalić kawał dobrej roboty, jednak nie w przypadku Darka. Darek jest dla mnie miły i sympatyczny, jednak nic ponad to. Cały czas siedzi z nosem utkwionym w komputerze lub wisi na słuchawce telefonicznej, doradca ds. sprzedaży Ruda Śląska. Jak ja mam do niego dotrzeć?

Napisz komentarz