Wszyscy nieustannie pytają mnie o moje samopoczucie i nastawienie względem zbliżającej się rozmowy kwalifikacyjnej na stanowisko doradcy ds. sprzedaży Ostrołęka, a mi nie pozostaje nic innego jak tylko zapewniać o wewnętrznym spokoju i braku zmartwień. Źle zrobiłem, że obwieściłem wszystkim swoje zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną, bo zaproszenie tak naprawdę nic jeszcze nie oznacza, a ja muszę teraz wysłuchiwać ciągłych rad, pytań o samopoczucie i słów wyrażających troskę. A mój stan wewnętrzny wcale nie jest tak stabilny, jak bym chciał i jak opowiadam znajomym i rodzinie. Wewnętrznie cały się trzęsę i denerwuję, a moje obawy jeszcze bardziej potęguje fakt, że gdy nie uda mi się dostać pracy doradcy to cała rodzina i wszyscy znajomi będą mi współczuli i kiwali z troską głowami. Wydaje mi się, że nie zniosę takiego ogromu współczucia i zainteresowania ze strony innych, dlatego lepiej by było dla wszystkich, gdyby jednak udało mi się otrzymać propozycję zatrudnienia.
Wspomniana rozmowa kwalifikacyjna ma się odbyć jutro o godzinie 14.00, co oznacza, że dzieli mnie niespełna doba od mojego być albo nie być. Osobiście nie znam ani jednej osoby, której udałoby się dostać propozycję pracy na pierwszej rozmowie w swoim życiu i obawiam się, że ja nie będę wyjątkiem. Czeka mnie jeszcze wiele rozmów i procesów rekrutacyjnych zanim uda mi się porzucić bezrobocie. Jestem tego prawie pewien.