Analiza raportów doradców ds. sprzedaży

Gdy po raz pierwszy usłyszałam, że jedna z moich koleżanek ze szkoły średniej wyprowadziła się z naszej niewielkiej miejscowości do Tarnowa i tam podjęła pracę w branży sprzedażowej, byłam w tak wielkim szoku, że w ogóle nie uwierzyłam w prawdziwość zasłyszanych informacji. Wiktoria w szkole cały czas opowiadała tylko o tym, jak to od razu po zdaniu matury wyjdzie za mąż za swojego chłopaka, zbuduje sobie mały domek za pieniądze jego rodziców i będzie żyła jak królowa. Takie były jej marzenia, a jej ówczesny chłopak chyba w pełni je podzielał. Gdyby tak nie było nie oświadczyłby się Wiki w trzeciej klasie liceum, a ta nie przyjęłaby tych oświadczyn i nie paradowała z pierścionkiem zaręczynowym jak jakaś ważna diwa.

Jak widać, nadzieje Wiktorii musiały chyba ulec niemałej zmianie, skoro ze ślubu nic nie wynikło (tak przynajmniej twierdzi moja sąsiadka), zaręczyny zostały zerwane, a Wiki musiała wyjechać z miasta za pracą. Pracę w dziale sprzedaży załatwił jej podobno jakiś znajomy z Tarnowa, który w tej samej firmie jest menadżerem. Teraz Wiki pracuje więc jako doradca ds. sprzedaży Tarnów i jest zupełnie inną osobą niż w liceum.

Sami widzicie więc, że nie ma co patrzeć na obietnice składane w czasach szkoły średniej, bo nieczęsto ulegają one spełnieniu. Większość zapomina o nich już po kilku tygodniach, nie przejmując się konsekwencjami.

Napisz komentarz