Zły humor w czasie pracy doradcy ds. sprzedaży

Nie wiem czy znacie tę sytuację, gdy zapowiada wam się dobry, pełen pozytywów dzień, a nagle wydarzy się coś tak paskudnego, że miejsca psuje wam humor i burzy spokój na kilka kolejnych godzin. Mnie taka sytuacja spotkała jakiś czas temu i pozostawiła po sobie tak wielki niesmak i rozczarowanie, że chciałbym nigdy więcej już jej nie powtórzyć. Rozczarowanie jest właściwie najlepszym słowem, jakie można użyć określając mój nastrój tamtego dnia. Byłem zwyczajnie zawiedziony, że dzień, który miał być radosny i bardzo owocny został zakłócony przez jakieś wydarzenie, które zmniejszyło jego wspaniałość i przyjemność.

Pewnie zastanawiacie się o co mi dokładnie chodzi – tak obrazowo nakreśliłem całą tą sytuację a nie powiedziałem na czym dokładnie wszystko polegało. Otóż, tego pięknego jesiennego dnia jak co dzień wstałem o 7.00 rano i pełen werwy szykowałem się do pracy. Tego dnia miałem umówionych aż siedem rozmów z klientami, co nie zdarza się zbyt często. Ba, mi nigdy wcześniej się nie przydarzyło. Wiedziałem, że z podpisanych tego dnia umów dostanę całkiem niezłe premie, za które będę mógł sobie kupić coś fajnego, doradca ds. sprzedaży Koszalin. Dodatkowo, wieczorem umówiłem się na wyjście z kolegami do miasta, bo w końcu jakoś trzeba było ten piątek uczcić.

Niestety, w połowie dnia mój dobry humor i wszystkie plany wzięło w łeb, bo zorientowałem się, że po drodze z domu do pracy zgubiłem gdzieś klucze do mieszkania. Na spotkaniach z klientami w ogóle nie mogłem się skupić, a wieczorne wyjście zostało przełożone, bo przez kilka godzin musiałem siedzieć na klatce i czekać na ślusarza.

1 komentarz

Napisz komentarz